Polecany post

Słów kilka o tym co każdy nowy opiekun goldena wiedzieć powinien...

Niestety forma tego bloga nie pozwala na wyszukiwanie czy wyróżnienie niektórych postów, nie pozostaje  nic innego jak zebrać je wszystkie t...

czwartek, 17 lipca 2014

SAMOTNOŚĆ NIE JEST TAKA ZŁA czyli Czerwony Chłopaczek zostaje na dłużej....

Gonzo .... ostoja spokoju, leniuszek do potęgi....myśliciel do kwadratu :D tonuje ból po rozstaniu z pozostałą czwórką ponieważ dotrzyma nam towarzystwa prawie do polowy sierpnia.... a na razie - łapiemy kupy, tańczymy na sikach  i próbujemy chłopaczka wychować :D

a tak wygląda nasz codzienność ....

wujek pobawimy się?


no choć się pobawić! nuuuudzi mi się!

nie to nie ! 

idę sobie, może mama się pobawi ....

mama, co tam masz? 

zajączkiem jestem ....



kiedy dzieci się nudzą przychodzą im do głowy okropne pomysły .... wiec lepiej zapewnić im rozrywkę :) np. urządzając turniej piłkarski :D











a po zakończonym meczu trzeba zrobić zawodnikowi  przegląd uzębienia :D w czym CZERWONY ancymonek jest mistrzem światowej sławy :D




czy ja na początku napisałam coś o leniuszku i ostoi spokoju? coś mi się chyba pomyliło ;)

środa, 16 lipca 2014

SŁONECZKO BĘDZIE OD DZISIAJ ŚWIECIĆ W WARSZAWIE czyli Żółtej Panienki wyprawa do nowego domu ....

Czasami los płata figle ... po Żółtą Panienkę przez nas pieszczotliwie zwaną "BUBĄ" Pni Marzenka miała przyjechać w sobotę, niestety samochód był uczestnikiem wypadku i został uziemiony u mechanika, a wraz z nim P. Marzena. Ponieważ jechaliśmy na wystawę a nowa opiekunka Panienki  mieszka po drodze postanowiliśmy wpaść w odwiedziny przy okazji podrzucić małą.

Podroż minęła prawie spokojnie (nie licząc sensacji żołądkowych Pannicy). W strugach deszczu wjechaliśmy  na strzeżone osiedle i rozpoczęło się poszukiwanie odpowiedniego bloku i klatki. W końcu się znaleźliśmy .... Luna  (tak dostała na imię) bez wahania zaczęła poznawać nowe lokum :)  Dobrze że była przyzwyczajona do obecności dzieci i większej ilości osób bo przywitało ją aż 3 dzieciaczków  ......

Mała jest odważna i rezolutna nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia  podobnie jak duże lustro w przedpokoju :)

Zachwytom nie było końca :) ale nas czas gonił więc pożegnaliśmy się i ruszyliśmy na końcówkę (jak ten czas leci) wystawy ....



Po co Ci dwie nogi? Dawaj jedną!


się Panienka zmęczyła!





WIELKA PRZYGODA LUZAKA MARLEYA czyli zielony chłopaczek jedzie do domu ....

W domu robi się coraz ciszej i spokojniej, jeszcze 3 łobuziaki demolują nasz salon ...

Czekamy na przyjazd kolejnych opiekunów, dzisiaj sobota teoretycznie wolny dzień, w praktyce - czas na nadrobienie całotygodniowych zaniedbań ....

Z Bartkiem i Beatą (najbliższa rodziną naszych przyjaciół) umówiliśmy się na 11:00, do tego czasu  jeszcze będę mogła nacieszyć się Zielonym łobuziakiem.

Z Luzakiem mam nadzieję będziemy widywać się częściej, ustaliliśmy, ze jeżeli chłopaczek będzie rokował wystawowo przed nim kariera show - mena :)

Spędziliśmy bardzo miłe przedpołudnie - zachwytom nad małym nie było końca , była to też okazja do ostatnich pytań i rozwiania wątpliwości :)

Na Marleya czekała piękna wyprawka:


jeszcze pamiątkowe rodzinne zdjęcie i w drogę :)



a w domu:

"Jak widać Marley świetnie sobie radzi...zabawki po całym mieszkaniu...gazety i noszenie go do ,, toalety'' jest megaaaaa:) "





zasnął...uffff chwila spokoju dla Właścicieli :)



Kochani czekamy na kolejna porcję wrażeń ze wspólnego życia no i na nowe fotki :D

wtorek, 15 lipca 2014

PIERWSZA DZIEWCZYNKA WYRUSZA DO NOWEGO DOMU czyli żegnamy Różową Panienkę

Piątek 11 lipca - dla nas prawie jak 13 :( . Budzimy się przed szóstą rano, o 7:00 jesteśmy umówieni z Panem Piotrem - opiekunem RÓŻOWEJ PANIENKI. Dzisiaj wiemy już że damessa nosi imię  Diana :)

Do nowego domu za chwile wyruszy nasza celebrytka.... która kocha obiektyw ,  nie da się ukryć że ze wzajemnością :)

Trzeba wiec wziąć się w garść i robić dobra minę :) tym bardziej że oboje z Piotrem wiemy ze to dobry, ciepły dom a panienka będzie oczkiem w głowie :)

Jeszcze tylko kilka zdjęć na pamiątkę ....








i pora ruszyć do nowego domu :)

Jeszcze tylko  pamiątkowe zdjęcie



i w drogę do Warszawy ...

Pierwsze fotki z nowego domu




pierwsze informacje ....

"zostaje ostatecznie Dianka:) mała się dalej aklimatyzuje i i już porządnie wariuje....znaczy ze czuje się już swobodnie....w nocy troszkę szczeka i akurat ma ochotę się bawić:) Byliśmy wczoraj u weterynarza. Mała mu się bardzo spodobała. " 

po czym jeszcze kilka informacji od weterynarza, po których Pan Piotr po konsultacji zdecydował że trzeba go zmienić ...;)

 jeszcze kilka szczegółów z życia intymnego ....


"tylko żeby jeszcze trafiała na gazetę i podkład:) na razie mała robi cudownie siku na gazetę ale kupa ewidentnie tam gdzie chce...pomimo szybkiego przenoszenia" 



Życzymy Wam kochani pociechy z Niuni, a "naszej" kruszynce szczęśliwego życia z Wami :)




poniedziałek, 14 lipca 2014

KIEDY RADOŚĆ MIESZA SIĘ ZE ŁZAMI czyli Basterek jedzie do nowego domu ....

No i stało się nadszedł czas pożegnań ... Jako pierwszy nasz dom opuścił NIEBIESKI piesek.

Jako że jest brudasek trzeba było go doprowadzić do porządku ;) Doprowadzanie wyglądało tak :)





a oto powód tego wielkiego prania :D





W czwartek przyjechała Gosia z mężem i dziewczynkami, po kilkugodzinnej podróży dotarli do nas z dalekiego Wejherowa. Niebieski nie za bardzo się popisał ... bardziej interesowały go psoty niż nowi opiekunowie ...

Przy takich spotkaniach czas płynie bardzo szybko, pytaniom nie ma końca ... a tu jeszcze kilkugodzinna droga powrotna...

jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie i w drogę ....




a na pamiątkę naszego spotkania i w podziękowaniu za trudy macierzyństwa taki oto prezencik dostała nasza Wenusia :)

A oto pierwsze wieści z nowego domku Basterka (Gosia bardzo dziękuję za pamięć :) )

"jesteśmy już w domku, Baster był przez całą drogę bardzo grzeczny nic mu się po drodze nie przydarzyło jak na razie Baster czuje się jak ryba w wodzie, jakby znał nowy dom nie od dziś, dziękujemy za wszystko" 

W piątek już nie było tak różowo ;) 

"Baster poszedł na całego,woda z miski wylana i Basterek zadowolony bo mógł się wytarzać" 

"Nasz" Basterek pokazał tez charakterek, łobuz powarkiwał przy misce z jedzeniem, dzięki szybkiej reakcji Gosi wie już jak z nim pracować żeby problem się nie nasilił....

Pierwsze zdjęcie z nowego domu