Polecany post

Słów kilka o tym co każdy nowy opiekun goldena wiedzieć powinien...

Niestety forma tego bloga nie pozwala na wyszukiwanie czy wyróżnienie niektórych postów, nie pozostaje  nic innego jak zebrać je wszystkie t...

niedziela, 19 marca 2017

Do zakochania jeden krok .... lub jedno zdjecie i nic wiecej :D

bez słów i bez komentarza ...

gwiazdorzymy ....













200% normy :)

Maluchy mają dzisiaj 6 dni, jakież było moje zdziwienie kiedy przy rutynowym ważeniu waga pokazała to:

nasza Księżniczka przekroczyła magiczną wagę 1 kg, wazy ciut więcej niż torebka cukru :

Zielony chłopczyk który wazył po urodzeniu 605 gram, waży 1127 - w 6 dni podwoił z hakiem wagę urodzeniowa


a granatowy który był najlżejszy z chłopców (580 gram ) wazy już prawie 1200 gram :)


"maleństwo"

Żółty chłopczyk był najcięższy z rodzeństwa (630 gram) - też już przekroczył 100% wagi urodzeniowej
Jak to dobrze ze maluszki się zdrowo chowają i pięknie przybierają na wadze.


Noc z życia hodowcy ....

2017-03-18 g. 21:50

padam z nóg, idę spać, maluchy w kojczyku ciamkają jedzonko, Kokunia z troską dogląda całą piątkę

g. 22:05

kwenku kwenku , pi pi pi .... zrywam się z mojego tymczasowego lokum przy kojczyku, co się dzieje? ile spałam? 5 minut ...

g. 22:15

szamotanina ... zrywam się znowu, tym razem Koka dezerteruje z kojczyka robiąc trochę hałasu, włączam kwokę, kładę się ...

g. 22:20

kwenku kwenku , pi pi pi ....dobra mama wraca do kojczyka, zrywam się znowu, Koka w kojczyku, maluchy ułożone , kwoka wyłączona, kładę się ...

22:40

kwenku kwenku , pi pi pi .... zielony chłopaczek zgubił drogę do mamy, pomagam i wracam spać

 22:47

kwenku kwenku , pi pi pi ....różówa panienka zaklinowała sie pomiędzy szczebelkami, zwlekam się i ratuje małą

23:13
kwenku kwenku , pi pi pi Koka zgłodniała, budzi mnie jej ogromny apetyt ... wyszła z kojczyka , włączam "kwokę"

23:25 Koka w kojczyku, dobrze że do kontaktu sięgam ręką, wyłączam kwoke

00:05
czemu Koka tak zieje? no tak wypiła wodę, wstaje nalewam, kładę się

00:25
budzi mnie rozdzierający płacz szczeniąt, kojczyk pusty , koka śpi jak zabita obok, no tak maluchy głodne, nakłaniam Kokę do powrotu do kojczyka, kłade się nieprzytomna

00:40
ktoś piszczy, ach to pomarańczek, leży za plecami Koki i kwęka, wstaję, podstawiam pod cycochy, słysze ciamkanie, kładę się

01:10
Koka postanowiła że musi siusiu ...

02:20 
nie pamiętam co mnie obudziło... ale doskonale pamiętam godzinę na zegarze

03:15
zrywam się, Piotr układa maluchy w kojczyku, spałam tak mocno że nie słyszałam ich zawodzenia a

04:15
reszta dorosłych psów domaga się wyjścia na siusiu, to tęż tradycyjna pora ich karmienia , szykuje miski , karmię o 04:40 jestem z powrotem w tymczasowym przykojczykowym łóżku

05:15 
koka wychodzi z kojczyka, właczam "kwokę"

06:20
wstał Piotr; do 8:30 śpię, wreszcie ciągłym nieprzerywanym niczym snem ...

08:30
pora wstać, zwlekam się nieprzytomna  z łóżka

piątek, 17 marca 2017

Kiedy mamy nie ma w pobliżu ....

Kokunia najchętniej nie wychodziłaby z kojczyka, jest naprawdę dobra mamusią. jednak ta nadopiekuńczość nie jest dla niej dobra, od czasu do czasu musi rozprostować kości i odetchnąć świeżym powietrzem. Kiedy Piotr zabiera ją na spacer ja spokojnie mogę sprzątnąć w kojczyku i poważyć maluchy,  a co się przy tym na przytulam to moje :)

Przy okazji zrobiłam kilka zdjęć żeby Wam pokazać co porabiają maluchy podczas nieobecności mamy :)






Nudy prawda? Brzuchy najedzone to i smacznie śpią :) ale jak przyjrzycie się  na te zdjęcia zrobione w odstępie może 10 minut każde jest w innej konfiguracji... marudy kręcą się w poszukiwaniu mamy aż w końcu smacznie zasypiają ....

każda pozycja jest dobra do spania ....

przytulańce ....

coraz bardziej przypominają prawdziwe pieski a nie świnki z różowymi nosami

i jeszcze jedno "z wisielczej " serii

braciszkowie dwaj <3


całuśne chłopaki

luzik :D






Szczerze powiedziawszy to mogłabym siedzieć w kojczyku godzinami ... tyle tylko że wtedy zaniedbuję pozostałe obowiązki, ech szkoda że nie można się sklonować :D





środa, 15 marca 2017

"Just 5" czyli 4+1 - ważymy sie :)

wieści z placu boju ....

żyjemy! to już sukces ... i oczy nam się kleją ... tylko trochę :)

Dla przypomnienia - pierwsze 2 tygodnie życia spędzam przytulona do kojczyka i pilnuję czy aby na pewno jest w porządku, snu mało odpowiedzialności ocean :)

Od dnia urodzenia ważymy maluszki 2-3 razy dziennie, musimy mieć pewność że wszystkie przybierają na wadze.

Dzisiaj pokażemy Wam wyniki tego ważenia :)

Na pierwszy ogień poszedł Fiolecik , zważenie takiego energicznego maluszka wcale nie jest łatwe ...








Jak widzicie dysproporcje są ogromne, ale my czekamy aż maluszek się uspokoi, wtedy waga jest wiarygodna.

Pa Granatek zdecydowanie mniej się kręcił i ważenie poszło zdecydowanie szybciej





Pan POMARAŃCZEK bardzo głosował na wadze, chyba to nie jest jego ulubione zajęcie ....2



Zielono mi :) czyli facecik z zieloną obrózką też się zważył u był bardzo grzeczniutki :)




 Wszystkich pobiła jednak królewna która tak się zmęczyła wierceniem na wadze że aż w końcu - usnęła



a tak kończymy dzisiejszy dzień