Spacerujemy codziennie, jednak aparat bierzemy tylko od czasu do czasu. I właśnie dziś był ten dzień. Powód prozaiczny - wnusio Ori wpadł wizytą, dołączyły Lucynka i Bunia - cavalierki mieszkające na co dzień z moimi rodzicami.
Wracamy do domu! Trochę brudni ale szczęśliwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz