Naprawdę okazuje się ze nie trzeba przemierzyć pół Polski aby pospacerować z psem ... szkoda tylko że nie mamy bardziej szczegółowej mapy ...
Wyruszyłyśmy o 16:00 , pomyślałam, że kiedy dotrzemy nad staw Św. Anny będzie idealna pora na zdjęcia... i nie pomyliłam się ;)
Po powrocie dziewczyny poszły grzecznie spać a ja miałam popołudnie i wieczór dla siebie - uwielbiam taką błogą ciszę :D
tak sobie moje dziewczyny grzecznie szły ...
żeby za chwileczkę :
żeby za chwileczkę dojść do upragnionej wody...
okoliczności przyrody ...
Weniaczek ...
i Jessiaczek ;)
niebo u stóp :D
a ku ku ...
moje ulubione zdjęcie z tego spaceru ...
są cudne :))) i już wiem po kim Lunik tak lubi swoją czarno błotnistą odsłonę ;)
OdpowiedzUsuń