Za nami 2 dzień życia maluszków, a także pierwsza moja noc na dyżurze .... położyć się o wpół do drugiej, pierwszy raz przebudzić o 3 i jeszcze tak 3 razy żeby definitywnie wstać o 6:30, ja nie wiem czy jest sens w ogóle chodzić spać :) No ale cóż taki los hodowcy :) A to któryś maluch zgubi drogę do mamy , a to mama poszła ugasić pragnienie i trzeba było pomóc jej się wygodnie i bezpiecznie ułożyć .... ale nie ma co narzekać maluchy grzeczne, zdrowe i spokojne - to najważniejsze :D
A dzisiaj ? Dzisiaj wielkie ważenie - sami zobaczcie jakie to wielkoludy :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz