DZIEŃ 43 - 44
WTOREK - ŚRODA
21 luty - 22 luty 2017
WTOREK - ŚRODA
21 luty - 22 luty 2017
Postępuje kostnienie kręgosłupa i palców.
DZIEŃ 45
CZWARTEK
CZWARTEK
23 luty 2017
Brzuszek Koki jest już naprawdę okrąglutki :) Teraz można już wyczuć szczenięta dotykając jej brzuszka. To ulubiona forma naszego wspólnego relaksu - Koka lubi brzuszkowe mizianki a mnie to niesamowicie uspokaja. Nie da się określić liczby maluszków, bo są one niebywale ruchliwe! Macica zajmuje ok. 2/3 jamy brzusznej.
Na tym etapie ciąży karmimy Kokę 3 x dziennie mniejszymi dawkami. Ilość pożywienia musi być podniesiona o ok. 15-20 % w stosunku do porcji przed zapłodnieniem.
Gruczoły sutkowe powiększają się i rosną.
Wyeliminowaliśmy całkowicie zabawy siłowe i duży wysiłek fizyczny Kokuni, koniec z przeciąganiem sznurem i siłowymi zabawami, koniec z ganianiem za piłą, koniec ze skokami (ale nie martw się Kokunia to takie chwilowe, maluszki pójdą w świat to Twoje życie wróci do normy;) ).
Tak
naprawdę to z Koki jest mądra i odpowiedzialna przyszła mama, ale trzeba przyznać że strasznie się stresuje nieznaną dla niej sytuacją. Jej
życie w chwili obecnej kręci się wokół jedzenia, spania i odpoczynku.
Często jest tak że Kokę ciężko jest zaprosić na spacer :)
DZIEŃ 46
PIĄTEK
DZIEŃ 46
PIĄTEK
24 luty 2017
Płody porastają sierścią. maluszki mają już około 11 cm długości.
DZIEŃ 47
SOBOTA
25 luty 2017
Wzmacniają się kości i płody
porastają sierścią.
Mama Koka z niechęcią otwiera oczy kiedy wołamy ja na spacer, to dopiero
jest leniuszek :) a brzuszek rośnie, Kokunia robi się coraz bardziej okraglutka.
DZIEŃ 48
Ciąża zaczyna być mocno widoczna i Koka zdaje się ją zauważać. Poświęca ona coraz więcej czasu i energii na opiekę nad samą sobą –wylizuje się, a jej gruczoły sutkowe są coraz większe.
Wraz ze zbliżającą się data porodu Koka zaczyna być coraz bardziej niespokojna i stara się chronić szczenięta w swoim łonie. Jednocześnie widać po Kokuni że nie za bardzo wie co się z nią dzieje, a maluszki w brzuszku fikają koziołki.
DZIEŃ 49
PONIEDZIAŁEK
27 luty 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz