Tokio nie ma mleka .... nie ma instynktu macierzyńskiego .... ma za to szef na pół brzucha (no wiem wiem przesadzam z tym szfem, ale sami rozumiecie ....nadopiekuńcza matka ze mnie)
Ostrzegano nas że tak może być,Tokio nigdy nie była mamą , to jej pierwsze dzieci, do tego wyciągnięte prosto z brzucha.... nie ma się co dziwić ze jest obolała, zdezorientowana a mleko nie chce lecieć ...
Więc robimy co możemy ... przystawiamy, masujemy, pilnujemy, dopingujemy ...
Aktualnie maluchy są na mleku mamy i mleku od naszych kózek, a karmienie wygląda tak:
Karmienie po tzw palcu to w początkowym stadium najlepsze możliwe rozwiązanie,nie ma możliwości zachłyśnięcia, u maluchów rozwija się instynkt ssania, no i trzeba się napracować prawie jak przy cycusiu
Oczywiście mamę stymulujemy poprzez częste dostawianie, a i dla maluchów to konieczne - wiadomo nie ma to jak u mamy :)
Tak wygląda brzusio na wikcie u mamy i babci ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz