Obecność psich maluszków w domu to zawsze święto które działa niezmiernie mobilizująco, mimo braku snu i zmęczenie
Szkraby, nie chodzą, nie słyszą i nie widzą, pełzają jednak w kojczyku z prędkością światła podążając za zapachem Heruni, dlatego też pilnujemy jej non stop pilnując aby nie przygniotła nieświadomie jakiegoś szkraba. Najbliższe dni będą bardzo pracowite ..
Nad kojczykiem wisi włączona lampa "kwoka" - daje ona przyjemne ciepło, maluszki nie maja jeszcze mechanizmu termoregulacji i nie możemy dopuścić do wychłodzenia małego ciałka - to mogłoby skończyć się śmiercią maluszka.
W pierwszym tygodniu życia maluszków ważymy je 2 x dziennie. Sprawdzamy czy szczeniaczki rosną równo i czy przybierają na wadze. Szczeniąt jest więcej niż sutków, musimy zatem pilnować czy wszystkie maluszki się najadają.
2 doby wiemy już że maluszki wymagają dokarmiania. Ich waga stoi, a Hera ma mało mleka. Dobrze że mamy swoje kozy a więc najzdrowsze - zaraz po mleku mamy mleko. Od tej chwili dochodzi nowy obowiązek - karmienie całej 9 butlą - 4x dziennie. Jedno karmienie trwa godzinę, więc wyobraźcie sobie jak teraz wygląda nasz dzień.
Tak upłynął nam pierwszy tydzień życia maluchów. Ach zapomniałam jeszcze - pranie - maluszki leżą na dry-bed'ach - ten cudowny wynalazek sprawia że choć maluszki sikaj wierzch posłanka jest zawsze suchy - ale i tak robimy 2 prania dziennie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz