Podroż minęła prawie spokojnie (nie licząc sensacji żołądkowych Pannicy). W strugach deszczu wjechaliśmy na strzeżone osiedle i rozpoczęło się poszukiwanie odpowiedniego bloku i klatki. W końcu się znaleźliśmy .... Luna (tak dostała na imię) bez wahania zaczęła poznawać nowe lokum :) Dobrze że była przyzwyczajona do obecności dzieci i większej ilości osób bo przywitało ją aż 3 dzieciaczków ......
Mała jest odważna i rezolutna nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia podobnie jak duże lustro w przedpokoju :)
Zachwytom nie było końca :) ale nas czas gonił więc pożegnaliśmy się i ruszyliśmy na końcówkę (jak ten czas leci) wystawy ....
Po co Ci dwie nogi? Dawaj jedną! |
się Panienka zmęczyła! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz