Polecany post

Słów kilka o tym co każdy nowy opiekun goldena wiedzieć powinien...

Niestety forma tego bloga nie pozwala na wyszukiwanie czy wyróżnienie niektórych postów, nie pozostaje  nic innego jak zebrać je wszystkie t...

poniedziałek, 6 czerwca 2016

SARENKA ...

zajrzałeś tu drogi gościu, to dobrze, to teraz proszę przeczytaj i podziel się ta informacją z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi ....


Cześć jestem sarenką i mam na imię Mysza.
Jestem SIEROTĄ
Urodziłam się 31.05.2016 roku.
Po narodzinach mama nakarmiła mnie i pobiegła głęboko do lasu, żeby nie zostawiać na mnie swojego zapachu, ponieważ byłabym wyczuwalna dla każdego drapieżnika.
A tak przez prawie miesiąc jestem bezpieczna. Ponieważ my sarenki do miesiąca czasu nie mamy na sobie zapachu.
Każdego dnia rano i wieczorem powinna przychodzić do mnie moja mamusia. Sarenki uwielbiają ten moment. Wtedy są przez swoją mamę lizane i karmione.
Niestety ludzie często myślą, że zostałyśmy porzucone i zabierają nas do domu!
Dlatego dostałam imię, ponieważ zostanę w Ośrodku do września. :-(
Zwyczajnie zostałam porwana! Moja mamusia mnie szukała i martwiła się o mnie.
Inne sarenki, które trafiają do Ośrodka z wypadków, nie dostają imion, ponieważ są leczone i szybko wracają do natury.


Jestem sierotką.
Mama nie nauczy mnie już życia w lesie. Będę musiała uczyć się tego wśród ludzi. Oni są dobrzy, ale nie są sarenkami. Nie śpią ze mną w lesie, nie uczą jeść trawy, liści. Nie uczą ucieczki przed drapieżnikiem. :-( Mam pełny brzuszek. Jestem zdrowa. Moja opiekunka robi wszystko, żebym nie miała choroby sierocej, bo my, sarenki, też ją miewamy. Widzę, że jest jej smutno. Słyszałam nawet, jak mówiła do Michała:
" Michałku już nie mam siły, co zrobić, żeby ludzie nie zabierali małych zwierząt z lasu... Jak do nich dotrzeć? "
Dlatego Wam to opowiadam. Może przekażecie innym ludziom, że my jesteśmy szczęśliwe w naszym domu. Nasze mamusie i tatusiowie nie wbiegają do przedszkoli i nie zabierają Waszych dzieci tylko dlatego, że Was tam nie ma, albo, że wyglądacie na mizerne i słabe.
Wiem, że czasami się o nas martwicie. Ale my, małe sarenki, po narodzinach właśnie tak sobie leżymy. Spokojne i szczęśliwe w trawie. Nie uciekamy, gdy ktoś podchodzi. Wiemy, że mamy czekać w tym samym miejscu na mamusię w którym nas zostawiła.
Proszę pozwólcie nam cieszyć się dzieciństwem.
NIE ZABIERAJCIE NAS Z LASU.
Proszę zanim dotkniecie sarenki, bądź innego dzikiego zwierzątka zadzwońcie na Straż Miejską, Policję, lub do nas i zapytajcie co zrobić.

Autorem tekstu jest  Marzena Białowolska , tekst i zdjęcia pochodzą Fundacja Ochrony Zwierząt DZIKA OSTOJA




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz