Polecany post

Słów kilka o tym co każdy nowy opiekun goldena wiedzieć powinien...

Niestety forma tego bloga nie pozwala na wyszukiwanie czy wyróżnienie niektórych postów, nie pozostaje  nic innego jak zebrać je wszystkie t...

poniedziałek, 1 stycznia 2024

Świąteczny czas ...

 

Święta Bożego Narodzenia to czas rodzinnych spotkań, kolęd i... niekończących się spacerów z moimi trzema zwariowanymi goldenkami! Kiedy wszyscy rozkoszują się świątecznym jedzeniem i błogim lenistwem, moje stadko – Fela, Hera, Koka,Heca, Moya i Tokyo – już od rana daje znać, że świąteczne spacery to absolutny priorytet. I tak od Bożego Narodzenia aż do Nowego Roku, dzień w dzień, mamy nasz własny, śnieżny maraton!

Zaczęło się tuż po wigilijnej kolacji. Ja jeszcze rozmarzona i pełna pierogów, a Heca już czekała przy drzwiach z błyskiem w oku: „Mamo, czas na spacer!”. Moya z kolei nie mogła się powstrzymać od kręcenia kółek w korytarzu, a Tokyo – nasza mała psia organizatorka – podbiegła i wcisnęła mi w rękę smycz, jakby chciała powiedzieć: „Szybciej, bo święta zaraz się skończą!”. I tak, zamiast siedzieć przy choince, ruszyłam na pierwszy z wielu świątecznych spacerów.

W kolejnych dniach świętowania moje dziewczyny nie zwalniały tempa. Podczas gdy inni odpoczywają po świątecznym szaleństwie, ja miałam pełen plan dnia z moimi dziewczynami.

Kiedy dotarłyśmy do przerwy między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, tempo spacerów wcale nie spadło. Wprost przeciwnie – moje dziewczyny były w formie jak nigdy! Heca, zawsze pierwsza do śnieżnych harców, ciągnęła mnie przez zaspy z taką energią, że miałam wrażenie, że sama chciała dotrzeć do nowego roku jako pierwsza. Tokyo próbowała zaprowadzić porządek, pilnując, żeby każda psia zabawa odbywała się zgodnie z planem, a Moya… no cóż, Moya tradycyjnie znalazła sobie idealne miejsce do kopania – i nic innego się nie liczyło.

I tak, przez całe święta, nie miałam chwili na leniuchowanie. Złotka robiły swoje codzienne, świąteczne zawody, a ja z nimi – bo przecież nie można ich zostawić bez towarzystwa.  I choć czasem mam wrażenie, że to bardziej święta dla nich niż dla mnie, to jednak ich szczęście sprawia, że żadne święta nie byłyby takie same bez tych wspólnych eskapad.

Nowy Rok? Oczywiście zaczniemy go spacerem – bo co innego mogłyby chcieć moje niezawodne goldenki?
















































 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz