Polecany post

Słów kilka o tym co każdy nowy opiekun goldena wiedzieć powinien...

Niestety forma tego bloga nie pozwala na wyszukiwanie czy wyróżnienie niektórych postów, nie pozostaje  nic innego jak zebrać je wszystkie t...

czwartek, 31 stycznia 2013

ŻÓŁTY TAJFUN czyli przygodo przybywaj...

No to się porobiło.... jak tak dalej pójdzie to nasze SŁONECZKO rozwali kojec w drobny mak :) Dziewcze jest mega przebojowe, pełne życia a do tego pełne uroku, nie da się jej nie kochać i wybacza się wszystkie rozróby :) A oto nasza pannica w akcji :)

no obudź siei choć się bawić ....





POMARAŃCZKA - oaza spokoju :)





po trupach ;) do celu :)


wtorek, 29 stycznia 2013

Pełna micha :) czyli pierwsze karmienie ....



Wtorek był przełomowym dniem dla maluchów. Miały możliwość posmakowania „dorosłego” jedzonka , to znaczy namoczonej suchej karmy , oczywiście w wydaniu specjalnie dla szczeniąt. Wreszcie skosztowały czegoś innego, niż mleko mamy. Poznały też do czego służą miseczki…  Julek i dziewczynki dostały miseczki każda w innym kolorze – kolorze swojej wstążeczki/obróżki.
Zadziwiające jak maluszki szybko załapały do czego służy to coś mokrego w miseczkach :)

łapki się jeszcze trochę rozjeżdżają :)








jeszcze czasami mamy problemy z trafieniem dziobem w miseczkę :)


z naszego SŁONECZKA jest niezła aparatka - żeby miseczka nie uciekała pomogła sobie łapką :)

a może to przypadek i tak się stanęło???

ŻÓŁCIUTKIEJ też łapki się rozjeżdżają :)




niestety nie udało nam się zdobyć RÓŻOWEJ miseczki :(






no i się SREBERKO zmęczyło i legło :)
 SREBERKU trafiła się kompanka do michy :) przeszkadzała jak mogła ...tą łobuziarą okazała się NIEBIESKA panienka - do tej pory najgrzeczniejsze stworzenie pod słońcem :) Wydało się że to milusińskie maleństwo zawsze osiąga to czego chce :)


 


po długich bojach miseczka została przejęta ...


po kilkunastu minutach nie było już ważne czyja miska jest kogo, ważne żeby brzuszki były pełne...
 Wydawało się że wszystkie maluszki napełniły swoje brzuszki, ale kiedy przyszła Wena okazało sie że znajdzie się jeszcze miejsce na drugie danie :)




Julek tak się zmęczył że aż legł na podłodze .... ale konsumpcji nie przerwał :)
 Maluszki dostały też miseczke z wodą, zainteresowanie jak widać było spore... szkoda tylko ze miseczka zamiast do picia posłużyła do kompania :)




Jeszcze niezbyt dobrze nam to wychodzi, jak będzie widać po mokrych plamkach na posłaniu, ale przed każdym jedzeniem i po przebudzeniu maluszki trafiają na gazetki, aby tam, trochę dalej od legowiska, mogły się wysiusiać. Mam nadzieję że przypilnowanie  tego w pierwszych dniach po poszerzeniu kojca, spowoduje że maluchy szybko załapią i intuicyjnie, za kilka dni, będą same ganiać na gazetki. Wszak każdy mądry piesek nie załatwia się tam, gdzie śpi i je. A chyba nie ulega wątpliwości, że nasza siódemka składa się z samych bystrzaków :-)



ROBALE nam już niestraszne...

Maluszki po skończeniu 3 tygodnia są u nas odrobaczane ... tak było i tym razem. Cała operacja ani do najmilszych ani do łatwych nie należy, bo nasze Państwo Doktorostwo upiera się przy  zastosowaniu konkretnego środka, a nie pysznego malinowego syropu ....
Akcję ROBAL podzieliliśmy na 2 etapy - i nie wiem który był trudniejszy ... pierwszy etap polegał na precyzyjnym odmierzeniu środka i rozpuszczeniu go w konkretnej ilości wody ... no a później przygotowaną miksturę trzeba było zaaplikować. W większości przypadków współpraca układała się dobrze, nawet bardzo dobrze ... zresztą zobaczcie sami :)



jęzorek w rureczkę i plujemy :)

na naszą CZERWONĄ panienkę zawsze można liczyć...

przy okazji obejrzeliśmy migdałki :D

po kropelce na jęzorek żeby niunia się nie zakrztusiła...

NIEBIESKA dziewczynka też pięknie współpracowała....




i otwieramy szerooooko buziaka :)