Jeśli ktoś mi powie że posiadanie hodowli to sama przyjemność to zamorduję... nie najpierw posiekam potem zamorduję ...
Ostatnie 3 noce to na zmianę odciąganie pokarmu, pilnowanie maluszków żeby nie ssały chorego cycuszka, robienie okładów i smarowanie pozostałych cycuszków kremem ... Tak, tak mamy zapalenie :( Vet nie może pojąć jak przy 7mlekopijach może powstać zastój mleka... widocznie może :(
Maluchy to już nie mlekopije to krwiopijcy!!! Cycochy Weny poorane do krwi i to mimo obcinanych regularnie pazurków maluszków, więc smarujemy, smarujemy, smarujemy.
Całe szczęście ze maluchy czują się rewelacyjnie, słodko mruczą przez sen, rozpychają się i mlaskają :) Wstążeczki zawiązane podczas porodu okazałe się za małe, nowe które założyliśmy są już o połowę dłuższe!
Dzisiejszy dzień obfitował w wydarzenia :) Najpierw maluszki miały profesjonalną sesję fotograficzną (haha NIEMĄŻ nieźle się sprawdził w roli Pana fotografa ) a wieczorem ... wieczorem zważyliśmy maluszki w wielki oczekiwaniu czy któryś osiągnął wagę torebki cukru ... i wiecie co? KRÓL JULIAN waży już 1080 gram czyli torebka cukru i jeszcze trochę, a nasza JANINKA (CZERWONA PANIENKA) 1020 gram, reszta rodzeństwa goni, oj goni - wszystkie pozostałe dziewczyny ważą ponad 900 gram :)
A oto efekty dzisiejszej pracy mojego NIEMĘŻA :)
łapki <3 |
Śpioch :) |
Jak oczki otworzą to będzie pilnowania :D
OdpowiedzUsuńOby nie budziły w nocy :D
I gratuluję ślicznych pociech ; ]]