Drugi tydzień życia maluchów to kontynuacja fazy neonatalnej. Maluchy jedzą coraz więcej i rosną coraz szybciej, jedyną zmianą w ich zachowaniu to to że nieudolnie próbują stawiać pierwsze kroki.
Szkraby nadal mają zamknięte oczy i uszy. Nadal też brak im własnej termoregulacji. Najlepiej rozwinięty jest zmysł węchu. Kiedy ja lub Herunia dochodzimy do kojczyka nawet największe śpiochy budzą się z myślą o jedzonku ....
Już nie pełzają,ale starają się chodzić . Wychodzi im to bardzo różnie - czasami kroczek,dwa to szczyt ich możliwości. Oj dupki bardzo ciążą jeszcze.
Butla nadal jest w użyciu. Dokarmiam maluszki regularnie,5x w ciągu doby. Maluchy rosną jak na drożdżach ale ... ma to też swoje minusy - im więcej pija mleka tym więcej sikają ...
Nasza pralka skrzypi i trzeszczy ale dzielnie daje radę - zmieniamy drybedy 2x dziennie a tooznacza że robimy 3 prania maluszkowych rzecz - 2 x drybed+zabawki.
10 dnia wydarzyło się coś na co czekaliśmy od kiedy maluszki przyszły na świat - dwie party ślepków czerwonej dziewczynki szeroko spojrzały na świat :) a u reszty sukcesywnie szpary oczków zaczęły się powiększać.Teraz pójdzie już błyskawicznie. Zazwyczaj w 14 dniu wszystkie maluchy z miotu mają oczy szeroko otwarte.
Szczeniaczki powoli zaczynają interesować się otoczeniem. Zaczynają się pierwsze próby podgryzania rodzeństwa. Jeszcze nieśmiałe, jeszcze delikatne.To jednak kwestia tylko kilku dni kiedy w kojczyku odbywać się będą prawdziwe bójki.
Nadal większość czasu spędzam w salonie. To moje centrum dowodzenia na 8 tygodni . Do tej pory spałam na nierozkładanej kanapie, tym razem zainwestowałam w materac. Cóż to za wygoda i luksus :D Materac umieściłam przy samym kojczyku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz